Nowy kościół w Besku
pw. Podwyższenia Krzyża Świętego
Proboszczowie prowadzący budowę świątyni:
-
1983 -1994 – ks. Jan Mikosz
-
1994 – ks. Andrzej Gil
Działka nr 2682/2, KW23937, o powierzchni 2,65ha.
Projekt świątyni
-
Projekt inż. Edmund Królicki
-
Nadzór techniczny inż. Stanisław Janowski.
Dane techniczne nowego kościoła:
-
– długość kościoła – 42.54 m
-
– szerokość kościoła – 32.68 m.
-
– kubatura kościoła – 15.000 m3
-
– powierzchnia całkowita – 900 m2.
Wieża nowego kościoła wysoka jest na 46 metrów, pokryta ostrym stożkowym dachem, zakończona pięciometrowym żelaznym krzyżem, jest zbudowana nad transeptem kościoła.
Kamień węgielny – 27.06.1985 r. biskup Tadeusz Błaszkiewicz.
Poświęcony – 14.06.1996 r. Arcybiskup Józef Michalik.
Świątynia jest posadowiona na osi wschód-zachód w kształcie krzyża. Do wnętrza świątyni prowadzą cztery schody: główne, boczne i dwa schody po obu stronach zakrystii. Świątynia posiada dwie zakrystie, a pod prezbiterium są piwnice. Nad głównymi drzwiami świątyni jest balkon z kutymi barierkami. W świątyni jest 28 drzwi projektu pana profesora Kazimierza Rocheckiego.
Projekt wystroju wnętrza świątyni i prace w świątyni wykonał pan profesor Kazimierz Rochecki, a rzeźby pan profesor Krzysztof Mazur. Posadzka jest wykonana z wielu rodzajów marmuru, natomiast stopnie ołtarzowe są wykonane z marmuru Carrera. Świątynia posiada ławki dębowe. Na ścianach świątyni jest położona okładzina dębowa i rozmieszczone cztery konfesjonały dębowe. Wnętrze świątyni posiada ołtarz główny z rzeźbami: Pan Jezus na krzyżu, obok Matka Boża Bolesna i św. Jan, poniżej jest pancerne tabernakulum otoczone rzeźbioną Glorią, a obok są dwie rzeźby adorujących aniołów. Wszystkie rzeźby w świątyni wykonane są z drewna lipowego. Na wszystkie rzeźby położona jest odpowiednia polichromia. Tło głównej ściany stanowi mozaika z trawertynu. Ołtarz soborowy, ambonka i chrzcielnica jest wykonana z hiszpańskiego. Świątynia posiada dwie boczne kaplice Matki Bożej Nieustającej Pomocy i Miłosierdzia Bożego. Od strony zachodniej w świątyni jest okazały chór w części zabudowany w artystyczny sposób okładziną dębową.
W dwunastu oknach świątyni umieszczone są witraże, których tematem jest – Wyznanie wiary:
– Witraż 1 – Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego Stworzyciela nieba i ziemi…
– Witraż 2 – Wierzę w Jezusa Chrystusa Pana i Ożywiciela
– Witraż 3 – Który począł się z Ducha świętego
– Witraż 4 – Umęczony pod ponckim Piłatem
– Witraż 5 – Wstąpił do piekieł trzeciego dnia Zmartwychwstał
– Witraż 6 – Wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Ojca
– Witraż 7 – Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych
– Witraż 8 – Wierzę w Ducha świętego
– Witraż 9 – Wierzę w święty Kościół powszechny
– Witraż 10 – Grzechów odpuszczenie
– Witraż 11 – Ciała zmartwychwstanie
– Witraż 12 – Żywot wieczny
Projekt i wykonanie witraży pan profesor Kazimierz Rochecki.
Na ścianach świątyni wewnątrz są umieszczone stacje Drogi krzyżowej.
Opisy artystyczno-teologiczne stacji Drogi krzyżowej w nowym kościele
w Besku opracował rzeźbiarz dr Krzysztof Mazur
Rzeźby są wykonane z drewna lipowego – wykonał rzeźbiarz dr Krzysztof Mazur, a polichromię położył prof. Kazimierz Rochecki. Dziękujemy Parafianom za składane ofiary na to dzieło.
Skazanie na śmierć
Kompozycja z udziałem pięciu postaci jest w sposobie układania planów diagonalnie krzyżująca się: Jezus stoi pośrodku spokojny i skupiony z dłońmi skrzyżowanymi, ale nie związanymi, tak jakby ich krępowanie było wyrazem poddania w wypełnianej misji, a nie wynikiem przemocy i zniewolenia. Trzej Faryzeusze gestykulując ilustrują złożony proces, który prowadzi do ostatecznej decyzji – skazania na śmierć. Tę ostateczność wyraża oskarżycielski gest jednego z nich. Wyciąga rękę i wskazującym palcem zdradziecko celuje w plecy skazańca. Między dwoma pozostałymi Faryzeuszami toczy się dyskusja. Jeden odwołuje się do prawa trzymając w dłoni święty zwój, a drugi odwołując się, do Boga wznosi ręce na znak przyjęcia i spełnienia Jego woli, ale zgodnie z przyjętą przez Zakon strategią.
Po przeciwnej stronie siedzi Piłat i gestem próbuje powstrzymać Faryzeuszy. Wolałby nie mieć z tą sprawą do czynienia, ale jego wygodna pozycja nie wskazuje na zaangażowanie skutkujące ułaskawieniem.
Pan Jezus bierze krzyż
Jezus klęczy, delikatnie obejmuje i przytula krzyż. To adoracja połączona z pogodzeniem i przyjęciem przeznaczenia. W tle, po przeciwnej stronie, widać grupę różnych osób. Kompozycja sprawia wrażenie, jakby ta grupa stała na belce krzyża stanowiąc dla niej dodatkowe obciążenie. Z tym dodatkowym ciężarem przyjdzie Jezusowi się zmagać. To ciężar grzechu i słabości każdego z nas.
Pierwszy upadek
Stacja przedstawia moment upadania Jezusa. Diagonalny układ belek krzyża i postaci Umęczonego daje wrażenie niestabilności. Nie ma tu żadnego pionu, a poziom podstawy urywa się w miejscu upadania, co wyraźnie pogłębia nieszczęście i czyni go znacznie groźniejszym. Prowadzący Jezusa żołnierze wykonują rozkazy. Na pewno woleliby eskortować na Golgotę niebezpiecznego Barabasza, którego udało się ująć, a teraz poprzez wyrok byłaby okazja do pozbycia się zagrożeń z jego powodu. Żołnierze nie są stroną zaangażowaną w spór natury religijnej, nie ulegają więc manipulacji żydowskich kapłanów. Wykonują swoją rolę, choć czują, że Ofiara ponosi winę nie mając winy. Jeden z żołnierzy czyni nieuzbrojoną ręką gest, który niczego nie zmienia, ale jest wyrazem normalnego ludzkiego odruchu człowieka reagującego adekwatnie do zdarzenia. Podobny gest wykonał ulegający presji tłumu Piłat. Nie chcę, ale muszę. To typowa postawa ludzi uwarunkowanych. Być może żołnierzem jest Longinus – setnik, który przebijając bok Jezusa powiedział „Człowiek ten zaiste był sprawiedliwy”(Łk 23,47).
Pan Jezus spotyka Matkę
Skromna scena z udziałem dwóch postaci: Matka i Syn. Spotykają się tylko na drobną chwilę. Ta chwila jednak musi wystarczyć, aby spotkanie to zapisało się na zawsze w wymiarze duchowym, bo przecież nie wolno im się zbliżyć, porozmawiać, przytulić. W tym ulotnym momencie znika ból i zmęczenie, znikają inni ludzie wraz z ich problemami. Czas się zatrzymuje i pęcznieje treścią. Trwa niemy dialog o teologicznym znaczeniu. Treść objawia się w przestrzeni pomiędzy dwoma postaciami, w ich spojrzeniu i geście.
Matka w wewnętrznym rozdarciu rozkłada ręce, ale każda ręka wyraża co innego. Prawa mówi stop. Nie idź dalej. Tam czeka Cię śmierć. Lewa zaś posłusznie wskazuje dalszą drogę. Tę ambiwalencję Jezus dobrze zna gdy na Górze Oliwnej modląc się prosił po ludzku Boga, aby Ten odsunął gorzki kielich, po czym już pojednany dodał: „ale nie moja, ale Twoja wola niech się spełni”. Ten sprzeciw i jednoczesne pogodzenie to esencja zawierzenia.
Jezus w tym momencie już nie zmaga się z ciężarem krzyża lecz opiera się na nim jak na filarze skromnej sakralnej architektury zarysowanej liniami belek. Jezus podobnie jak w stacji II podejmując krzyż przytula się do niego potwierdzając tym swoje posłuszeństwo i determinację.
Szymon Cyrenejczyk pomaga Jezusowi nieść krzyż
Scena skomponowana jest z trzech figur, które ujęte są na dwóch lekko przesuniętych w perspektywie planach. Lewą, bliższą względem widza stronę zajmuje pochylona postać Jezusa, a nieco dalej, po stronie prawej, diagonalny układ belek krzyża łączy w bezpośredniej relacji postać żołnierza rzymskiego i Szymona z Cyreny. Żołnierz przymusza Szymona do niesienia krzyża, a ten zwracając się ku niemu, zatrzymuje wzrok na wprost nas i demonstruje swoje zdziwienie nieoczekiwaną sytuacją, w której mimowolnie bierze udział. Dla obcego, przypadkowego przechodnia zaistniała sytuacja nie wydaje się jego sprawą. Przypadek? Mógłby więc spytać „dlaczego ja, a nie ty lub może ktoś inny? Jezus jest w swoim osamotnieniu oddalony nieco od spornej sceny. Pochylenie jego sylwetki jest tożsame z realnym ze względu na ciężar drewna pochyleniem sylwetki Szymona. Wydawać by się więc mogło, że Jezus dalej dźwiga krzyż mimo iż ten faktycznie spoczywa tymczasowo na barkach obcego człowieka. Jednakże ciężar ten dla Jezusa ma znaczenie w zdecydowanie głębszym wymiarze. Żołnierz wymownym gestem ręki przekazuje krzyż Szymonowi. Taki sam gest wykonuje Jezus. Jego ręka wyciągnięta w kierunku przesuwającego się w przestrzeni krzyża jest zarówno gestem przekazania, jak też świadczy o pełnej świadomości podjętej misji i nieuchronności zdarzeń, wobec których nikt go już nie zastąpi.
Dobry czyn Weroniki
Kompozycja posiada układ rytmiczny dzięki trzem, bardziej lub mniej odnoszącym się do pionu bryłom postaci umieszczonym na dwóch różnych planach. Na pierwszym planie po stronie prawej widać Jezusa, a tuż za nim Weronikę trzymającą chustę. Te dwie postaci łączą ze sobą ukośne linie belek krzyża. Kompozycję po stronie lewej zamyka postać żołnierza umieszczonego na drugim planie. Sylwetka Weroniki jest pośród pozostałych postaci najbardziej statyczna, choć przecież, jak wiemy, pojawiła się przy Jezusie nagle, wbrew rygorom prawa, które zabraniało widzom samowolnego zbliżania się i dotykania skazańca. Narażanie się na karę za gest, który wydaje się mało skuteczny, trąci nieroztropnością, a nawet szaleństwem. Otarcie spoconej i zakrwawionej twarzy przecież nie zagoi ran i nie odwróci zdarzeń. Błaha czynność pozostaje jednak symbolicznie doniosła. To ikona empatii będąca filarem głębokich ludzkich odruchów. Dlatego właśnie to kobieta trzyma w tej scenie pion, który stabilizuje napięcie i wycisza niepewność. Nawet groźny gest żołnierza reagującego na samowolę Weroniki nie może byś skuteczny. Legendarna bohaterka tej sceny pozyskała imię zaczerpnięte z pojęcia „veraikon” (łac. icona vera, czyli prawdziwy obraz) i od czasów średniowiecza została włączona w cykl drogi krzyżowej. To prawdziwy obraz aktywnego współodczuwania.
Trzeci upadek
Pomimo dramaturgii sytuacji, kompozycja jest statycznie zrównoważona. Stanowią o tym elementy pionowe (dwaj żołnierze z rynsztunkiem) oraz dwa elementy poziome (ciało Jezusa wraz z bryłą ziemi) i tylko jeden element jest w dynamicznym ruchu – upadający krzyż. Stojący w oddaleniu dwaj żołnierze beznamiętnie przyglądają się leżącemu Jezusowi. Zupełnie nieadekwatnie do sytuacji jeden z nich sięga odruchowo po miecz, bo nie jest tu po to aby pomagać skazańcowi, lecz by wykonać na nim wyrok. Jezus upadł na wznak i wyciągniętą ręką zasłania ciało przed zmiażdżeniem belkami. Jego ciało znajduje się w kleszczach pomiędzy powierzchnią ziemi a diagonalnie zawieszonym krzyżem. Niczym nożyce układ ten nieuchronnie zamyka się zagrażając życiu. W relacji ciało – ziemia pojawia się tu subtelna analogia do ostatniej stacji – złożenie do grobu. Leżące ciało i bryła, na której ono spoczywa potraktowane jest w podobny sposób, z tym, że w tym przypadku tą bryłą jest ziemia o rozrzeźbionej chaotycznej, organicznej głębi / otchłani. Drzemie tu ledwie uchwytna zapowiedź z tekstu Credo „Zstąpił do piekieł”. Gdyby nie gesty rąk, zdawać by się mogło, że Jezus odpoczywa, a może śpi. Upadek jest doświadczeniem bolesnym, ale też błogosławionym momentem wyzbycia się na krótko ciężaru krzyża i ciała, a więc okazją do nabrania sił w dalszej drodze.
Jezus z szat obnażony
Kompozycja składa się z dwóch planów, które łączy i jednocześnie dzieli krzyż. W dali po lewej stronie dwaj żołnierze skupieni są na przedmiocie, jedynej materialnej własności stojącego po prawej stronie Jezusa. Ten zaś, obnażony z szat, w bólu i osamotnieniu czeka na ostateczny moment egzekucji. W tym ujęciu nie sama czynność odzierania z szat jest istotna, co znaczenie tej czynności w sensie teologicznym. Piłat nie znajdując winy Jezusa mógł go uwolnić lecz zaryzykował rzucając w tłum los dwóch skazańców. Ostatecznie wybrano życie Barabasza w uznaniu mniejszej wartości życia Jezusa. Zatem życie Jego zostało przegrane już na samym początku drogi krzyżowej i teraz nastąpi tego przypieczętowanie. Jedyne co pozostanie po śmierci Jezusa, to jego szata, której wartość teraz żołnierze oceniają, by później rzucić o nią losy. Można przypuszczać, że chodzi im jedynie o wartość materialną przedmiotu, a nie w sensie relikwii, świętej pamiątki. Sfery sacrum i profanum w tym ujęciu wyraźnie się wyodrębniły i mogą być miernikiem naszej świadomości, a w konsekwencji naszych wyborów. I jeszcze dopisek: Rzymianie nie mieli problemu z nagością, ale obnażali skazanego z szat wiedząc, że akt ten jest dla Żydów poważnym naruszeniem godności człowieka. Jezus wystawiony jest więc ponownie na widok publiczny, by jeszcze raz, bezwzględnie i ostatecznie w obliczu jego śmierci móc potwierdzić, że – „oto człowiek”. Jednakże zakładane upokorzenie jest nieskuteczne, bo w postawie Jezusa nie ma zawstydzenia. Podobnie jak w stacji pierwszej, mimo dramatycznych okoliczności Jezus zachowuje spokój i godność
Pan Jezus przybity do krzyża
Widzimy scenę ostatniej fazy przybicia Jezusa do krzyża z aktywnym zaangażowaniem dwóch oprawców. Jezus z rozpiętymi rękoma leży na krzyżu patrząc w niebo. Przesunięcie tej części kompozycji poza ugruntowaną podstawę i lekkie przechylenie ku dołowi wskazuje na kulminacyjny stan opresyjny alienujący ofiarę z doczesności. Mężczyźni zupełnie nie zwracają na to uwagi zajęci swoim kacim rzemiosłem. Kat w ikonografii najczęściej występuje z zakrytą twarzą jako osoba bezimienna. Tak też jest w tym przypadku. Oprawcy są jak bezrefleksyjne roboty wyspecjalizowane do określonych zadań. Ich stosunek do Jezusa jest przedmiotowy. Nie są w stanie ocenić sytuacji, winy męczennika, czy słuszności wyroku. Ogniskują całą swoją uwagę na jego nogach, które właśnie trzeba sprawnie przybić do drewna. Spod swoich hełmów widzą rzeczywistość wycinkowo nie ogarniając szerzej wagi i znaczenia wydarzenia, w którym biorą czynny udział. Stanowić to może istotny dla refleksji obraz naszej ludzkiej kondycji na tle naszych podzielonych ról społecznych.
Śmierć na krzyżu
To statyczna i niemal symetryczna kompozycja, której osią jest Jezus na krzyżu. Ta symetria buduje wrażenie harmonii i spokoju mimo dramatu, jaki się właśnie wypełnił. Oprócz apostołów towarzyszyły wiernie Jezusowi kobiety: Maria – jego matka i Maria-Magdalena. W momencie próby uczniowie rozproszyli się i zwątpili. Pozostał jedynie Jan i jemu przyszło pod krzyżem reprezentować pozostałych. Jako mężczyzna racjonalnie myślący nie jest w stanie ukryć rozterki. Stoi, ale tak jakby miał odejść, bo cóż robić skoro stało się inaczej, wbrew oczekiwaniom i rozbudzonej nadziei. W jego mniemaniu wszystko się właśnie skończyło z jego wiarą włącznie, o czym świadczą puste dłonie jakby utraciły coś bezpowrotnie. Kobiety nie mają takich rozterek. Stoją najbliżej i swoją obecnością dają świadectwo bezwarunkowej miłości i oddania. To tłumaczy dlaczego Jezus po zmartwychwstaniu objawił się najpierw kobietom.
Zdjęcie z krzyża
Kompozycja zbudowana jest na osi wertykalnej, którą tworzy krawędź krzyża. Mężczyźni stojący na drabinie po prawej stronie wykonują czynności opuszczania ciała ofiary, które podtrzymywane płótnami bezwładnie zsuwa się na lewą stronę. Pod spodem nie ma żadnej materii, tak jakby Jezus zsuwał się w otchłań. I zstąpił do piekieł – tak brzmi fragment wyznania wiary. Bezwładna ręka opuszczona w dół pokazuje kierunek tej pierwszej po śmierci wyprawy Jezusa. Po lewej stronie, tam gdzie opada jego ciało, stoi Maryja i z czułością wyciąga ręce, aby w odruchu matczynej troski podtrzymać mocno schyloną głowę Syna, a może też uchronić przed otwierającą się pomiędzy nimi nicością.
Złożenie do grobu
Scena adoracji ciała Jezusa skomponowana jest na przecięciu linii pionowej i poziomej. Maryja z czułością, bezsilnością i oddaniem rozkłada ręce i stoi nad lezącym na marach Jezusem niczym kapłan nad ołtarzem z eucharystią.
Obie postaci są ze sobą ściśle powiązane. Wyczuć można delikatne nawiązanie do przedstawień tradycyjnej Piety, ale także do znanych scen leżącego w żłobie dzieciątka. Rozłożone ręce Maryji zakreślają obszar, w którym oddalone od siebie twarze Matki i Syna wydają się sobie bliskie.
Na drugim planie na prowadzących w dół schodach stoi kobieta i mężczyzna. Dla uszanowania intymności obserwowanej sytuacji stoją spokojnie z zachowaniem właściwego dystansu.
Trwają prace przy pozostałych stacjach Drogi krzyżowej.
Malowanie wnętrza ścian świątyni zaproponował ks. Marek Wojnarowski – dyrektor Diecezjalnej Komisji Artystyczno-Budowlanej Diecezji Przemyskiej i projekt został wykonany.
Murarze
-
Kijowski Józef
-
Deńko Stanisław
-
Gac Stanisław
-
Kielar Józef
-
Szul Józef
-
Kijowski Edward
-
Kijowski Andrzej
-
Parafianie
Prowadzący prace
-
Kosztyła Jan
-
Saczewski Edward
-
Czech Roman
-
Szuba Adam
Zbrojarze
-
Kijowski Józef
-
Zbrojarze z budowy zapory w Sieniawie pod kierownictwem inż. Mieczysława Kusiona
-
Parafianie
Roboty ciesielskie
-
Suwała Antoni
-
Parafianie
Instalacje elektryczne, nagłośnieniowe, alarmowe
-
Rajchel Albin
-
Parafianie
Tynkowanie wnętrza kościoła
-
Szybka Andrzej
-
Szałankiewicz Marek
-
Sobota Zdzisław
-
Ziemiański Leszek
-
Parafianie
Tabernakulum
-
Projekt Prof. Kazimierz Rochecki
-
Wykonanie: Firma „Szczepaniak” z Rzeszowa
Odgromienie
Władysław, Andrzej Prajzner
Drzwi, ławki, konfesjonały, okna dębowe
-
Jaślar Wojciech
-
Wykonywanie kowalskich zawiasów do drzwi – kowal Nycz Edward
Układanie posadzki
Przedsiębiorstwo Kamieniarskie “WOLSKI”
Układanie kostki brukowej
-
Firma BIK Bruk Rzeszów
-
Przekładanie kostki – Firma Bruk&Garden – Grzegorz Duda
Żyrandole, kinkiety
-
Projekt – Prof. Kazimierz Rochecki
-
Wykonanie – metaloplastyk Zbigniew Szerląg z Bydgoszczy
Obłożenie piaskowcem schodów zewnętrznych
– Firma Mariana Cebuli z Odrzykonia
-
Wykonanie kutych barierek do zewnętrznych schodów i na balkon kościoła – Gałuszka Wojciech z Jasło – Sobniów
Wykonanie metalowego podjazdu do nowego kościoła w Besku
Bramstal – Grzegorz Luśnia Krosno
Nagłośnienie
-
2016 – Firma Rduch
Wykonanie oświetlenia terenu i bryły nowego kościoła
Beskomet, wójt Bronisław Żółkiewicz, Rejon Energetyczny Besko
Ogrzewanie
Firma TERMO-SERWIS -Sanok
Szklenie drzwi i okien dębowych
-
Mermer Władysław
-
Łakus Władysław
Wystrój chóru
-
Projekt Prof. Kazimierz Rochecki
-
Wykładzina drewniana – Roman Mermer
-
Elementy metalowe – Beskomet
Malowanie i remont dachu
Firma MARKMAL z Lublina
Witraże – projekt i wykonanie
Prof. Kazimierz Rochecki
Ołtarz, ambonka chrzcielnica – /marmur hiszpański/
-
Projekt Prof. Kazimierz Rochecki
-
Wykonanie – firma Mariana Cebuli z Odrzykonia
-
Rzeźby w prezbiterium: Chrystus na krzyżu, Matka Boża, św. Jan, aniołowie i Gloria wokół tabernakulum
-
Projekt – Prof. Kazimierz Rochecki
-
Rzeźbiarz – dr Krzysztof Mazur
Wykonanie mebli dębowych do zakrystii
Firma Wais z Klimkówki
Okładzina dębowa w całym kościele
Wykonanie – firma Marka Waisa z Klimkówki
Malowanie nowego kościoła
-
Projekt – ks. Marek Wojnarowski – dyrektor Komisji Artystyczno-Budowlanej diecezji przemyskiej.
-
Wykonanie – Firma Piontek
Rzeźby Droga Krzyżowa
-
Projekt – Prof. Kazimierz Rochecki
-
Rzeźbiarz – dr Krzysztof Mazur
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.